Każdemu, kto pyta mnie, czy warto odwiedzić Neapol – odpowiadam zdecydowanie: tak! I o dziwo zawsze spotykam się z zaskoczeniem na twarzy rozmówców. To ty tak serio? – pytają. Serio, serio. W sierpniu 2016 Neapol odwiedziłam po raz pierwszy i chcę tam wrócić jeszcze nie raz! To miasto tak bardzo włoskie, że niemal szablonowe. Barwne, bezpośrednie i pośpieszne. Pełne dobrych smaków, widoków i życzliwych ludzi.
Co sprawiło, że gdy myślę o weekendowym wypadzie do jednego z europejskich miast, to zawsze jako pierwszy do głowy wpada mi Neapol? Zobaczcie sami, za co pokochałam Neapol!
9 faktów, za które pokochałam Neapol
1. Za świetne położenie i komunikację z półwyspem Sorrento i wybrzeżem Amalfi
To jedna z największych zalet Neapolu – położenie nad Zatoką Neapolitańską z sylwetką groźnego Wezuwiusza w tle. A więc już widoki z samego miasta zachwycają – a co dopiero, gdy pojedziemy kawałek dalej, dwiedzimy Pompeje zagubione w czasie, podnóża Wezuwiusza, Półwysep Sorrento, Wybrzeże Amalfi – z Positano i Amalfi na czele czy też wybierzemy się na piękną Capri. We wszystkie te miejsca dostaniemy się bez problemu i tanio przy pomocy komunikacji podmiejskiej.

- Kolejką Circumvesuviana, która kursuje między Neapolem a Sorrento, dojedziemy do Pompejów i do samego miasta cytryn.
- Z Sorrento na półwysep Amalfi – czy to do Positano, czy do samego Amalfi, dojedziemy autobusami SITA. Ich stanowiska znajdują się przed wejściem na dworzec kolejowy w Sorrento.
- Z kolei na Capri dopłyniemy promem z Neapolu lub statkiem wycieczkowym np. z Sorrento.
2. Za najlepszą pizzę, jaką jadłam we Włoszech
Co tu więcej pisać – kto spróbuje raz pizzy w Neapolu, ten będzie porównywał do niej każdą inną pizzę, którą kiedykolwiek zje. To szczera prawda – od roku porównuję każdą pizzę do tej neapolitańskiej. Do tego ciasta, tego sosu o niespotykanym nigdzie indziej smaku i tej mozzarelli.

W Neapolu odwiedzałam na zmianę dwie pizzerie – poleconą przez włoskiego znajomego L’Antica Pizzeria Da Michele i wynalezioną przeze mnie Antica Pizzeria dell’Angelo. Obie podają przepyszne pizze – pierwsza tradycyjną w trzech rodzajach, druga z większą ilością składników. Ale o tym w kolejnym wpisie o tym, gdzie zjeść w Neapolu.
3. Za niskie ceny komunikacji miejskiej, podmiejskiej oraz jedzenia
Ten, kto tak jak ja nie jest typem oszczędnego podróżnika, na pewno doceni południowo-włoskie ceny! 150 euro, które wydałam podczas 4 dni w Mediolanie, wystarczyłoby pewnie na codzienne kolacje w Neapolu przez miesiąc!

Niskie ceny zaskakują już po wyjściu z lotniska:
- transfer do miasta – 3 euro
- jednorazowy przejazd metrem – 1 euro
- tygodniowy bilet na metro – 12 euro
- Bilet na kolejkę Circumvesuviana do Sorrento – 9 euro w dwie strony
- Bilet autobusowy z Sorrento do Positano – 2,5 euro
Podczas obiadu czy kolacji również miło się zaskoczycie:
- Duże piwo w restauracji – 2,5 euro
- Pizza sycylijska – 3 euro
- Pizza marghareita – 4 euro
- Pizza na wypasie – 6 euro
- Makaron z muszlami – 8 euro
- Spaghetti carbonara – 5 euro
- Espresso – 1 euro
4. Za zapierający dech w piersiach widok na Wezuwiusza
Bo czy jest coś piękniejszego, niż nieśmiało wyłaniający się widok na wulkan? Gdzieś pomiędzy jedną uliczką a drugą, gdzieś między portem, a przejściem do hotelu. Pośród nasyconych historią budynków. Na dzień dobry podczas śniadania na hotelowym tarasie i na dobranoc późnym wieczorem.

5. Za nieoczywistą architekturę i barwne ulice
Neapol jak przystało na stolicę południa, jest chaotyczny, hałaśliwy i żywiołowy, a przy tym tak bardzo niepodobny do innych włoskich miast.
Przy niemal każdej ulicy stoi wystawny barokowy kościół. Już sam spacer po centrum historycznym w obrębie Spaccanapoli (czyli dawnej ulicy dzielącej miasto), pozwala odkryć ciasno zabudowane kwartały pełne kościołów, sklepów, pałaców, placów i ludzi, którzy podczas codziennych obowiązków wtapiają się w klimat miasta.

Wąskie uliczki wyłożone ciemnymi kostkami prowadzą od placu do placu, obok jednej bramy wejściowej do katedry po drugą. Przez pięknie zdobione kościoły i nieco zaniedbane podwórka. Spacerując nimi, mijamy skrajności, powala nas ogrom zabytków, ale też spora ilość zaniedbanych budynków i skwerów. Jednak nikt nie zwraca na nie uwagi, jak gdyby tak po prostu miało być.
Taki jest właśnie Neapol – nieoczywiście piękny.
6. Za łatwość do zwiedzania
Czyli to, co najbardziej lubię – zwiedzanie spacerowe po największych atrakcjach miasta. Swoim tempem, z przewodnikiem w ręce, z przystankami na odpoczynek, kiedy tylko się zapragnie i na jedzenie, kiedy tylko dolecą do nas smakowite zapachy z lokalnych trattorii.
Neapol jest idealny dla tych podróżnych, którzy lubią przemierzać miasta na własnych nogach. W większość wartych uwagi miejsc spokojnie można dojść pieszo. Tylko w przypadku kilku położonych nieco wyżej, trzeba skorzystać z kolejki.
Jeśli tylko zaklepiecie nocleg w dobrym miejscu, większość zabytków Neapolu będziecie mieć w zasięgu ręki. Rezerwacja hotelu przy Corso Umberto I na wysokości portu była najlepszą decyzją podjętą jeszcze przez przyjazdem. Na pieszo można było dojść do dworca, do portu, na starówkę, a dostanie się do polecanych pizzerii zajmowało nam 5 minut. Więcej o hotelu napiszę w kolejnym wpisie.
7. Za południowo-włoski luz
Nie jest to Mediolan – wiadomo. Nic tu nie jest czyste i wychuchane – wiadomo. Nie znajdziemy tu też tłumu turystów ubranych w najnowsze kolekcje, ani Włochów w polówkach Paul& Shark z podniesionym kołnierzem. Wszystko tu jest zwyczajne, naturalne, po prostu codzienne. Nic na pokaz! Nikt nie próbuje za wszelką cenę sprawić, żebyśmy pokochali Neapol. W końcu nic na siłę – w tym mieście albo się człowiek zakocha, albo nie będzie chciał tu więcej wracać. Ja się zakochałam – bezgranicznie!

8. Za nieoczekiwane poczucie bezpieczeństwa
Tak – to nie żart! Choć opinie o Neapolu są różne, to przeważają te powiewające grozą. Sama jestem fanką serialu Gomorra, którego akcja dzieje się w Neapolu i ukazuje prawdziwe oblicze narkobiznesu. Będąc w tym mieście przez 4 dni, nie doświadczyłam żadnego niebezpieczeństwa.
Fakt, poruszałam się raczej pomiędzy głównymi atrakcjami miasta, wybierałam też miejsca polecane przez miejscowych, nie oddalałam się na obrzeża i na blokowiska. A w centrum miasta co chwilę spotyka się policję. Czy to służby finansowe, czy to gwardię cywilną. Na Piazza del Plebiscito i w jej okolicach jeździ wojsko.

Wiadomo, nic nie dzieje się bez przyczyny – wzmożone patrole policyjne na pewno mają podłoże w niepewnej sytuacji miasta. Dobrze jednak, że są i że na co dzień turyści nie muszą odkrywać rzekomych mrocznych stron miasta.
9. Za magnesy na lodówkę
Ostatnio śmiałam się ze znajomymi, że powinnam robić rankingi miast według dostępności stoisk z magnesami i tworzyć mapy z ich rozmieszczeniem! W sumie racja, bo nie wyobrażam sobie wyjazdu, bez przywiezionych nowych magnesów z odwiedzonych miejsc na lodówkę.
A Neapol to mekka magnesów – musicie mi wierzyć na słowo. W jednym małym sklepiku przy Spaccanapoli widziałam tak dużą kolekcję ciekawych magnesów z miasta i okolicy, jakiej nie widziałam w żadnym innym sklepie w Europie. Ceny jak przystało na Neapol – 1 euro.
Kto był w Neapolu i pokochał go tak samo, jak ja? Jestem ciekawa Waszych opinii! A tymczasem kończę i obiecuję kolejne wpisy: o tym co zwiedzić, gdzie zjeść i gdzie spać będąc w Neapolu oraz co zobaczyć w okolicy!
Agata Stachowska
Latest posts by Agata Stachowska (see all)
- Co zobaczyć w Neapolu? 9 miejsc wartych uwagi - 04/10/2016
- Czy warto jechać do Neapolu? - 02/10/2016
- Jak taniej podróżować? 12 sprawdzonych sposobów - 21/08/2016


UDOSTĘPNIJ


